września 21, 2020

Oszczędzanie na konkretny cel - pierwsze kroki na przykładzie operacji oczu



Ostatnio pisałam, że chciałabym nauczyć się wydawać pieniądze na to, co ważne. Mam przed sobą kilka dużych projektów (o nich innym razem), ale dzisiaj rozpisałam sobie prosty plan oszczędzania na laserową operację oczu. Jeszcze jako nastolatka czytałam  co nieco o tym zabiegu nie wierząc, że kiedykolwiek będzie mnie na niego stać. Dlatego postanowiłam przyzywczaić się do okularów a latem używać soczewek. Jak to ja, postawiłam na te najtańsze, które same w sobie nie są złe, ale są standaryzowane. Nie pasują zbyt dobrze do mojej wady wzroku i kształtu oka. Innymi słowy - to rozwiązanie działa, ale szału nie ma. 

I w tym roku już naprawdę zaczęłam się nad nimi irytować. Nie chciały się "kleić" do oka, dodatkowo musiałam uważać, żeby nie zanieczyścić ich wodą morską. Udręka po prostu. To trochę przelało czarę goryczy i tadam - nowy cel finansowy stworzył się sam. 

To jest bardzo duży cel, ale wielkość celu nie ma znaczenia. Jeśli chcesz zacząć oszczędzać na cel mniejszy lub większy niż mój i tak musisz przejść przez te same etapy. 


1. Ustal, jak dużo gotówki potrzebujesz

Zrobiłam szybki research żeby zorientować się w opcjach i kosztach. Nie wiem jeszcze jak to dokładnie wygląda, ale biorę pod uwagę, że to lekarz zaproponuje mi najlepszy laser, dostosowany do moich potrzeb. Muszę się więc liczyć z tym, że może paść na laser z wyższej półki co oznacza, że powinnam zgromadzić około 10 tys. złotych. 

2. Oblicz wysokość składek i termin realizacji celu

Niektórzy lubią oszczędzać w trybie dziennym lub tygodniowym. Ja preferuję tryb miesięczny, gdzie określoną kwotę odkładam już w dniu wypłaty. Metoda pierwsza polega na określeniu ile pieniędzy jesteś w stanie "wycisnąć" na dany cel i następnie obliczyć ile czasu potrzebujesz na jego osiągnięcie . Druga, preferowana przeze mnie, to ustalenie deadline'u i obliczenie dokładnej składki miesięcznej. 

Okulary najbardziej irytują mnie w lecie, przy wzroście nasłonecznienia, gdy dużo czasu spędza się na zewnątrz i woda aż prosi się, żeby do niej wskoczyć. Co oznacza, że dobrze byłoby poddać się zabiegowi w okolicach czerwca. Idąc krok dalej - mam 8 wypłat, z których mogę pozyskać środki. A zatem miesięczna suma oszczędności to zabójcze 1250 złotych. Zabójcze, bo nie lubię monopolizować swoich oszczędności, więc odkładam na kilka celi równocześnie. 

3. Pomyśl, jak wykrajać potrzebne kwoty ze swoich dochodów

No więc tak, nie ma możliwości, żebym na czysto odkładała taką sumę utrzymując przy tym mój standardowy sposób oszczędzania. Zwyczajnie zabraknie mi na jedzenie. Ale, na wszystko jest metoda ;) po pierwsze - muszę zmodyfikować kwoty, które odkładam na inne cele. Zmniejszyć je tam gdzie się da a róznicę przenazczyć na "Operacja Oczy". Ponadto od kilku miesięcy prowadzę szczegółowy traker wydatków i wiem, że są takie dziedziny, które mogę (i nawet powinnam) okroić. Głównie jedzenie na mieście i wydatki tak zwane "inne", których tak naprawdę nie potrzebuję. Po drodze mamy też Boże Narodzenie i nowy rok kalendarzowy co w moim przypadku (wiem, jestem szczęściarą) oznacza premie. Nie sądzę, żeby udało mi się każdego miesiąca odłożyć te pełne 1250 złotych, i pewnie mnie to trochę zirytuje, ale lepiej mieć na koniec 7tys i resztę dobrać z innych celów/poduszki finansowej niż na zicher wyczarować dziesięć kafli, prawda? 

4. Używaj narzędzi, żeby sobie pomóc

No dobra, to wiem już ile potrzebuję i ile muszę miesięcznie odkładać. Teraz trzeba zadbać o to, by te pieniądze naprawdę dożyły do czerwca a nie rozeszły się na inne wydatki. Ja zakładam darmowe sub konta w moim banku, który dodatkowo pomaga mi oszczędzać (mogę ustawić konkretną kwotę przelewu raz na miesiąc, określić by aplikacja odkładała procent od każdej transakcji lub jej zaokrąglenie). Ale przysłowiowa świnka skarbonka też się tutaj sprawdzi. Chodzi o to, by mieć jakiś namacalny dowód, że coś się już ma i na co chcemy to przeznaczyć. Konto można nazwać a świnkę (puszkę po cherbacie, pudełko po butach - sky is the limit!) opisać ręcznie. To nam też pokaże progres. 


Powyższe punkty to nie są oczywiście żadne prawdy objawione i tak naprawdę nie ma w nich nic nadzwyczajnego. Brzmią może nawet banalnie, ale takie proste "krok po kroku" naprawdę robi dużą różnicę w porównaniu do oszczędzania na "a jakoś to będzie, tu coś uszczknę, tam coś uszczknę". Plan określa cel, a do celu łatwiej się dąży. 

I chciałam dodać jeszcze jedno - oszczędzać może naprawdę każdy. Wysokość wypłaty nie ma znaczenia, jest to po prostu nawyk do wypracowania. Nawet jeśli po drodze się potkniesz :) Wiem co mówię, oszczędzałam jako licealistka przy minimalnych dochodach z pracy dorywczej, oszczędzałam jako studentka na własnym utrzymaniu i oszczędzam teraz. Zabrzmi to banalnie, ale jeśli zaczniesz odładać dychę miesięcznie w styczniu, to w grudniu będziesz mieć 120 złotych na prezenty ;) Więc jeśli ja mogę, możesz i ty!


To narazie,

pompompillow



photo: https://unsplash.com/photos/ZVprbBmT8QA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © pompompillow , Blogger